Chusty stają się coraz popularniejsze. Przestają już kojarzyć się z ubogimi Indiankami kolumbijskimi, Romkami czy naszymi prababciami i stają się oznaką nowoczesnego rodzicielstwa – rodzicielstwa bliskości. Opiera się ono na twierdzeniu, że niemowlęciu, a później i większemu dziecku, niezbędna do prawidłowego rozwoju jest silna i zdrowa więź emocjonalna z opiekunami – rodzicami. Jednym ze sposobów na ułatwienie rozwoju tej więzi jest noszenie dziecka od pierwszych dni jego życia.
Już bowiem noworodek, jeśli nie jest wcześniakiem i nie zdiagnozowano u niego żadnych nieprawidłowości, może być cały czas przy mamie lub innym opiekunie, jeśli tylko przestrzega on kilku zasad.
Po pierwsze, noworodek musi być bardzo dokładnie podtrzymywany chustą – od pupy aż po kark, tak by główka miała stabilne oparcie.
Po drugie musi mieć stały dostęp świeżego powietrza.
Po trzecie, musi być ułożony brzuszkiem do brzucha mamy, zaś nóżki musi mieć podkurczone i ułożone w tzw. fizjologiczną żabkę, czyli wielką literę M. Kolanka powinny znajdować się nieco powyżej stawów biodrowych. Taki układ chroni niedojrzałe jeszcze stawy biodrowe, ale również kręgosłup. Gdybyśmy posadzili noworodka, podtrzymując go dłońmi, jego kręgosłup byłby narażony na ogromne obciążenie. W chuście to jednak dziecku nie grozi. Jego kręgosłup przyjmuje pozycję podobną, jak w macicy, i jest podtrzymywany na całej swojej długości, a nie jedynie od dołu. Świetnie przemawia do wyobraźni porównanie do torby brzoskwiń. Gdyby wrzucić je do sztywnego nosidła (wisiadła) albo torby, zgromadzą się na dnie, a te, które znajdują się na samym spodzie, mogą ulec zgnieceniu. Jednak w dobrze zawiązanej chuście brzoskwinie można rozłożyć po całym ciele noszącego i, jednocześnie je podtrzymując, uchronić przed zgnieceniem.
Główka dziecka powinna znajdować się na takiej wysokości, by noszący mógł ją pocałować.
Po czwarte – nigdy i w żadnej sytuacji nie wolno nosić dziecka przodem do świata, ponieważ szkodzi to nie tylko jego kręgosłupowi i biodrom, ale i naraża na kontuzje noszącego.
Podstawowe rodzaje chust do noszenia dzieci:
1. Chusta elastyczna, wykonana z miękkiej dzianiny bawełnianej, jest przeznaczona dla najmniej wprawnych noszących i dla najmniejszych dzieci. Wiąże się ją w tylko jeden sposób, a dziecko podtrzymywane jest trzema warstwami materiału. Dlatego też na upał to nienajlepsze rozwiązanie, choć na przykład zimą sprawdzi się znakomicie.
2. Długa chusta tkana – wykonana jest ze specjalnego materiału o splocie skośno-krzyżowym i ma zwykle od 4,2m do 6m długości. Można ją wiązać na bardzo wiele sposobów – kieszonka, kangurek, 2X (dwa iks), czy nawet plecak (dziecko na plecach noszącego).
3. Krótka chusta tkana – podobne jak długa, wykonana jest z tkaniny skośno-krzyżowej. Ma zwykle ok. 3 metrów długości. Nadaje się do wiązania plecaków lub noszenia dziecka już siedzącego na biodrze, w pojedynczym iksie.
4. Chusta kółkowa – pas materiału o długości 2,5 metra i szerokości 70cm, zebrany na jednym końcu i z wszytą parą specjalnych kółek aluminiowych lub plastikowych. Tkanina na taką chustą może mieć normalny splot, najlepiej sprawdza się czysty len oraz grubsza bawełna. Materiał nie może by śliski, powinien natomiast być przewiewny, zwłaszcza w chuście letniej. W tej chuście można nosić niemowlę po badaniu bioderek w pozycji kołyskowej lub siedzące – na biodrze.
Zaletą chusty kółkowej jest to, że można ją uszyć samodzielnie, a w internecie łatwo znaleźć szczegółowy instruktaż jej wykonania.
Oprócz chust można dzieci nosić w odpowiednich nosidłach miękkich i ergonomicznych. Noszenie jest możliwe aż do 3 urodzin dziecka, chusty są bardzo trwałe, ograniczeniem jest jedynie siła i wytrzymałość noszącego.