Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie będzie nasz koniec

Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie będzie nasz koniec

Śmierć jest nieubłagana. Nie zwraca uwagi ani na czas, ani na miejsce, w którym akurat znajduje się dany człowiek. Niejednokrotnie ludzie umierają z dala od domu, a często zdarza się, że dane jest im przeżyć ostatnie chwile na emigracji. Jednak rodzina chce mieć swojego zmarłego blisko siebie i wówczas konieczny jest przewóz zwłok z zagranicy. Trudno się temu dziwić, bo przecież tak bardzo zakorzenione w naszej tradycji i kulturze jest grzebanie umarłych, żegnanie ich osobiście. Nawet w dobie pandemii trudno nam nie pożegnać najbliższej osoby na cmentarzu. Ciężko znosimy rozłąkę nie tylko z żywymi, ale także z umarłymi, kiedy cmentarze pozostają zamknięte. Chcemy mieć ich blisko siebie, dać im coś od siebie — modlitwę, obecność, kwiaty i znicze.

Dlatego dobrze, że istnieją firmy, które oprócz kompleksowej obsługi pogrzebów na miejscu, organizują także międzynarodowy transport zmarłych. To bardzo poważne zadanie, które daje ludziom możliwość spotkania swoich bliskich jeszcze raz, zanim zostaną pochowani lub rozsypani na ojczystej ziemi. Taka uroczystość pogrzebowa to także okazja do spotkania po latach z tymi, którzy jeszcze pozostali wśród żywych, a mieszkają na co dzień daleko od nas, w innym mieście, państwie, a może i nawet kontynencie. To sposobność do radosnych, ale też i trudnych rozmów, które kiedyś muszą zostać przeprowadzone. Dzięki obecności naszego zmarłego przetransportowanego z odległego kraju możemy się zjednoczyć jako rodzina czy wspólnota i poczuć na nowo więź ze sobą.

Międzynarodowy transport zmarłych ma także znaczenie ekonomiczne. Owszem, trzeba ponieść pewne koszty na początku, ale przynajmniej w przyszłości nie będzie konieczne opłacać miejsca na cmentarzu w odległym kraju, w obcej walucie. Nie trzeba będzie wybierać się w daleką i kosztowną podróż, by odwiedzić naszego zmarłego i pozostawić świetlisty dowód swojej obecności i pamięci modlitewnej. Pozwoli to na zaoszczędzenie pieniędzy i wydanie ich na spotkania z bliskimi, którzy jeszcze żyją, a którzy oczekują, może przykuci do swych łóżek przewlekłą chorobą, a może uwięzieni na obczyźnie codzienną harówką. Warto się przecież spotykać i podtrzymywać więzi rodzinne, bo ludzie przecież tak szybko odchodzą.

Oczywiście idealną sytuacją byłoby, gdyby nie był konieczny transport zwłok z zagranicy. Przecież moglibyśmy wszyscy mieszkać razem, blisko siebie, w jednym kraju. A podróże, wycieczki, delegacje? Chyba jest to nieuniknione. Tak samo jak śmierć. Też nie wiadomo, kiedy i gdzie do nas przyjdzie, by oznajmić, że skończyła się nasza wędrówka po tym świecie, że skończył się czas, że nas już tutaj nie będzie.

Patrząc z boku na śmierć bliskich, często trudno nam się z nią pogodzić, podobnie z tym, że dziś tak wiele osób umiera nagle. Jednak zawsze trzeba mieć świadomość, że to samo czeka także nas. Nie wiadomo kiedy i gdzie.

Dodaj komentarz